Szukaj

Władysław Czapliński

Dyskusja na temat równouprawnienia kobiet i mężczyzn toczy się nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach, a także na płaszczyźnie unijnej – która od dawna zajmowała się tą kwestią w odniesieniu do zrównania praw kobiet i mężczyzn w odniesieniu do dostępu i warunków zatrudnienia, w tym zwłaszcza wynagrodzenia za pracę. Powszechna jest przy tym obiegowa opinia, że akurat w tej dziedzinie w Polsce jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia.

 

Komisja Europejska – wpisując się w ten w pewnym sensie modny i aktualny trend (wcześniej Komisja przyjęła Kartę Kobiet w 2010 r. i Pakt na rzecz Równouprawnienia Płci w 2011) – zwróciła uwagę na fakt, że w radach nadzorczych wielu przedsiębiorstw zdecydowanie dominują mężczyźni. W związku z tym przedstawiła w listopadzie 2012 r. projekt dyrektywy o zagwarantowaniu odpowiedniej reprezentacji kobiet w radach nadzorczych i zarządach spółek giełdowych (KOM[2012]s.614final). Ma ona nałożyć na państwa członkowskie obowiązek doprowadzenia do sytuacji, w której najpóźniej 1.1.2020 r. 40% członków tych organów w spółkach zatrudniających powyżej 250 pracowników stanowić będą kobiety. Propozycja nie dotyczy zatem małych i średnich przedsiębiorstw, odgrywających istotną rolę w gospodarce europejskiej. Powinny w tym celu stworzyć odpowiedni system rekrutacji, który będzie oparty na zasadzie akcji afirmatywnej, bezstronnej i niewykazującej  cech automatycznego awansu płci niedoreprezentowanej. Już to wskazuje na prawdopodobne trudności z realizacją ewentualnego aktu prawnego (o ile dojdzie do jego uchwalenia – droga do niego jest bowiem daleka i skomplikowana proceduralnie i faktycznie; powinien on zostać uchwalony zgodnie z tzw. zwykłą procedurą prawodawczą, wymagającą większości głosów Rady UE i Parlamentu Europejskiego). Komisja zdaje sobie sprawę z tych trudności – projekt wspiera przede wszystkim samoregulacje korporacyjną, a zadaniem państw członkowskich ma być przede wszystkim egzekwowanie zobowiązania rezultatu i ewentualne karanie spółek niewywiązujących się z nałożonych obowiązków.

 

Niezależnie od tych trudności, projekt wzbudza jeszcze inne wątpliwości. Przestawienie projektu opartego na art.157 TFUE (dotyczącego równouprawnienia kobiet i mężczyzn w sferze zatrudnienia) oznacza znaczące rozszerzenie zakresu przedmiotowego i podmiotowego tego przepisu, który tradycyjnie był rozumiany jako podstawa równouprawnienia w zakresie zatrudnienia. Funkcje w radach nadzorczych wykraczają poza stosunek pracy. Członkowie rad nie są pracownikami. Ich sytuacja prawna nie podlega polityce socjalnej, lecz polityce kapitałowej. Celem działania organów spółek nie jest ochrona pracowników i ich praw, lecz zapewnienie efektywnego działania spółki i zapewnienie jej odpowiednich, oczekiwanych przez wspólników dochodów. Po wtóre, dyrektywa nie musi być najwłaściwszym instrumentem prawnym dla uregulowania tego zagadnienia, ponieważ nie obejmie tzw. spółek europejskich, działających na podstawie rozporządzenia 2157/2001 (należą do nich przykładowo Allianz i BASF). Wreszcie po trzecie, zdecydowanie w odniesieniu do rad nadzorczych istotną rolę powinny odgrywać względy kompetencji osobistej, a nie odgórnie narzucona poprawność polityczna.

 

W każdym razie osiągnięcie zamierzonego przez Komisję celu będzie wymagało bardzo intensywnych działań prawnych i faktycznych. W chwili obecnej – według źródeł Komisji – odsetek kobiet na stanowiskach wskazanych przez projekt dyrektywy wynosi 13,7% (co stanowi poprawę o 2 punkty procentowe w stosunku do stanu z 2010 r.). Regulacje prawne dotyczące kwot kobiet obowiązują już w Norwegii (wymóg 40%), Belgii, Holandii, Hiszpanii, Francji i Włoszech. Komisja chce upowszechnić tę regulację. Dane dotyczące Polski sytuują nasz kraj poniżej europejskiej średniej: w radach nadzorczych spółek notowanych na giełdzie (WIG20) odsetek kobiet wynosi  11,8%, wśród członków zarządów spółek – podobnie. Znając konserwatyzm rządzących, osiągnięcie pożądanego skutku może być trudne, a to znów narazi Polskę na zarzuty niewywiązywania się ze zobowiązań wynikających z prawa europejskiego.